Strony

27 wrz 2011

Mapa



Jedną z naszych, najbardziej użytkowanych zabawek jest duża mapa ścienna, po której jeździmy pociągami, samochodami czy strażą pożarną.
Często bawimy się w gaszenie pożarów. Dzwonię do małego strażaka z informacją w jakim państwie się pali i wtedy strażak jedzie tam na ratunek.
Świetna zabawa, a przy okazji uczy państw, miast, oceanów itp.






Mapę kupiliśmy za dwadzieścia kilka zł ;) więc bez żalu zdejmuję ją ze ściany:)
Można wydrukowaś zdjęcia znanych budynków i strażak będzie mógł gasić konkretny budynek.

20 wrz 2011

W co się bawić bez zabawek?

Kilka przykładów zabaw bez zabawek, dzięki którym mieliśmy obiad w domu ;)

Do 30 m.ż.
-głównie zabawy z wodą; przelewanie wody: najpierw z mniejszego pojemnika do większego, później z większego do mniejszego, a na końcu z butelki do kubka i na odwrót,
- wsadzanie wykałaczek do pojemnika z dziurkami,
- zabawy z fasolą i koparkami na podłodze,
- rozbieranie główki czosnku na części ;) Zajmuje sporo czasu, gdyż najpierw trzeba rozdziubać czosnek na ząbki,a póżniej każdy ząbek obrać z osłonek.
- wyciskanie gąbki do z jednej miski do drugiej lub do zlewu,
- zabawy w mące, ryżu i wodzie, bardzo absorbujące, ale i brudzące, więc nie zawsze uda się przy tym coś zrobić

Po 30 m.ż.
- zmywanie czyli latanie gąbką po talerzu
- smarowanie kanapek masłem
- cięcie nożyczkami gąbki lub sznurka

Dzięki tym zabawom miałam gratisowy czas, więc jak najbardziej polecam. Niektóre z nich są zabawami montessoriańskiej nauki praktycznego życia.

18 wrz 2011

Język polski, a metoda Domana

Czy można metodą Domana nauczyć czytania po polsku ? Myślę, że tak, ale trzeba więcej słów i czasu niż w przypadku języka angielskiego.
Język polski jest językiem fleksyjnym, więc 100 czy 200 słów nie wystarczy do budowy zdań czy książek. Mały zasób słownictwa był jedną z głównych przyczyn końca naszej zabawy z Domanem. Ciężko było mi wymyślić nowe, ciekawe wyrażenia dwuwyrazowe czy zdania. Na pewno można, ale wymaga to dużo więcej wysiłku. Myślę, że metoda globalna sprawdziłaby się w języku polskim, tylko trzeba, by było pokazać bardzo dużo wyrazów (przynajmniej 1000), w tym odmiany rzeczowników, przymiotników czy czasowników.
Myślę, że jest to minimum, abyśmy nie mieli problemu z układaniem książek.
W zależności jakim tempem będziemy szli, możemy 1000 słów osiągnąć już po 4 miesiącach.
U nas napewno by to się nie udało ze względu na naszą systematyczność i brak stresu ;)
Nigdy nie robiliśmy 5 sesji, tylko 2, więc pewnie 1000 słów zajęłoby nam cały rok. Chociaż zaczynając z kilkumiesięcznym dzieckiem i mając przygotowane materiały można zrobić to w kilka miesięcy.
Najważniejsze by podążać za dzieckiem, by była to dla Was zabawa.

Podsumowując
- trzeba wprowadzić bardzo dużo słów,
- zacząć z małym dzieckiem,
- po zdaniach i książeczkach, wprowadziłabym sylaby,żeby dziecko mogło czytać wyrazy których nie zna, a dopiero później literki.
Myślę, że tylko w takim wypadku, za pomocą metody Domana, mozna nauczyć dziecko szybko czytać po polsku.

11 wrz 2011

Glenn Doman - nauka czytania

Pewnie słyszeliście o nauce czytania wg. Domana. Jest to metoda czytania globalnie czyli całymi słowami, zdaniami, stronami i dzięki temu jest to nauka szybkiego czytania. Dawno, dawno temu bawiliśmy się tak z Mateuszem. Efektów czytania nie ma, chociaż po jakichś 3 tygodniach czytania, w trakcie zabawy, zaczełam go sie pytac co pisze na poszczególnych kartkach i bezbłędnie pokazał 8 na 9. Byłam w szoku. Na drugi dzień chcieliśmy pokazać to dla taty i juz Mateusz nie pokazał żadnego słowa. Czyli prawdą jest to, by nie sprawdzać dziecka, bo ono tego nie lubi. Później już nigdy nie sprawdzałam, aż doszliśmy do zdań i widziałam, że nie wie, gdzie co jest. Myślę, że mogło to być spowodowane dużymi przerwami w nauce, jakie mieliśmy. Przerwy spowodowane były głównie brakiem materiałów; trzeba mieć ich zapas !!!!!!!! Mimo nieczytania i tak polecam, ale raczej dla malutkich dzieci.

W tej chwili (lub kiedyś z przyszłym bratem lub siostrą Mateusza) zaczełabym naukę szybciej i pędziłabym jak wiatr. Naprawdę, trzeba pędzić i nie mysleć, ze dziecko nie załapało.
Kiedyś wydawało mi się, że idziemy szybko z materiałem, ale czasami jakiś wyraz pokazywałam dłużej lub więcej razy, gdyż byłam "prawie" pewna, że Mateusz nie patrzył itp. To był błąd. Najwyżej nie poznałby tego słowa, a tak się nudził i tracił zainteresowanie kartami.
Jesli jest nuda, to nie ma zabawy.

Bawiąc się Domanem trzeba pamiętać, żeby
- nauka była zabawą i przebiegała w radosnej atmosferze;
- nie sprawdzać dziecka;
- nie chwalić się jego osiągnięciami, tylko bawić sie nimi;
- pędzić do przodu z materiałem;
- bardzo szybko pokazywać karty, bity; (mniej niż sekundę);
- szybko wymieniać karty, nie dać dziecku się nudzić;
- mieć zapas materiałów;
- nie stresować się, nie przejmowac czy już wie czy nie wie, nawet jeśli nie wie, to stymulujemy prawą półkulę. A jeśli to Wam nie wystarczy, to nie zaczynac zabawy z Domanem, bo tylko będziecie stresować siebie i dziecko. My przyjeliśmy, że będzie to zabawa i u nas była. Myślę, że ważne jest tu, aby nie było to podejście podobne do wejścia na szczyt górski, tylko po to, aby go zaliczyć. Sama droga powinna cieszyć

9 wrz 2011

Powitanie

Pierwszy post, więc będzie trochę o mnie i o tym co tu znajdziecie.
Na blogu będę dzielić się z Wami pomysłami na zabawę.
Pewnie będzie dużo matematyki i geografii. Na pewno będą wirtualne podróże, bo od małego jeździłam palcem po mapie, a dokładnie palcem po starym leksykonie państw, w którym było mało fotografii.

Rozpisywać się nie będę, więc będą to posty bardziej techniczne niż filozoficzne ;)
Zrobić tak, tak i tak...
Chociaż nigdy nic nie wiadomo, może czasami podzielę się tym, co myślę na tematy związane z wychowaniem dzieci, a to może już być długie i filozoficzne ;)

Mama Mateusza ;)